Cześć dziewczyny! W dzisiejszym poście cofniemy się nieco w czasie. Zobaczycie, jakich kosmetyków używałam jako nastolatka, jak wyglądał mój makijaż i czy w ogóle lubiłam się malować. Oto moja pierwsza kosmetyczka. Zapraszam do lektury! PODKŁAD I KOREKTOR To podstawowe kosmetyki, które powinna mieć każda kobieta. Bardzo ważny jest wybór odpowiedniego koloru i formuły. Niewielką ilość produkty należy rozprowadzić na żuchwie. Jeśli się wchłonie i nie pozostawi plam, to ten produkt[…]
Kategoria: Recenzje
Od chwili, kiedy filozofia Slow Age obiegła świat i zdobyła mega popularność, kwestią czasu było, kiedy zacznie wkraczać w dziedzinę kosmetyki. Cieszę się, że tak się dzieje, ponieważ slow age perfekcyjnie wpisuje się w każdą dziedzinę życia i nakłania do tego, a by po prostu zwolnić, zacząć się cieszyć chwilą i tym, co tu i teraz. Slow age wychodzi naprzeciw życiu w ciągłym biegu i stresie, walczy z jedzeniem byle[…]
Witajcie piękne istoty! Dziś test nowości od Maybelline, czyli obiektywna recenzja tuszu Big Shot Colossal. Jest to kolejne „żółte” dziecko z bardzo popularnej serii Big Shot (moja przyjaciółka nazywa je potocznie żonkilami). Tym razem nie tylko w wersji colossal, ale BIG KOLOSALNEJ. Colossal Big Shot Maskara ma za zadanie szybko i sprawnie wydłużyć, pogrubić i zagęścić rzęsy, sprawiając, że staną się one mega długie, grube, gęste – tak wyraziste, że widoczne[…]
Uwielbiam nowości, a że Better Than False Lashes od Too Faced mnie zawiódł, nadarzyła się idealna okazja do kolejnych testów. Byłabym ignorantką, gdybym nie skusiła się na przetestowanie maskary Lashcode. Co to za produkt? Niezawodny tusz do rzęs i delikatna odżywka w jednym. Upiększa za jednym pociągnięciem silikonowej szczoteczki i wzmacnia w trakcie noszenia makijażu. Warto zacząć od tego, czego oczekuję od maskary, bo moje wymagania są naprawdę konkretne. Dlatego dzielę produkty[…]
Hej, dziewczyny. Czy już o NIEJ wiecie? I czy JĄ widziałyście? Ja pokochałam JĄ od pierwszego spojrzenia. Te odcienie, te kolory! Zapałałam żądzą i nie czekałam długo, by ją spełnić. Gdy tylko nowa paletka cieni Maybelline pojawiła się w drogeriach, natychmiast ją nabyłam. A następnie zaszyłam się w łazience i przestałam istnieć dla świata. Na jakiś dwie godziny. A może cztery? Kto to wie, przy kosmetykach czasoprzestrzeń się zakrzywia ;D[…]