autor
Magda

Najlepszy termoaktywny spray do włosów?  Moje top 5!

Hej Kochani!

Z gorącem nie ma żartów. I nie mówię tu o poparzeniach słonecznych czy innych. Tym razem chodzi mi o włosy i ich pielęgnację. No bo przyznajcie się: jak często suszycie włosy? Codziennie? Co drugi dzień? A może sięgacie po inne produkty do stylizacji na gorąco? Te zabiegi często są konieczne, ale musimy sobie zdawać sprawę, że mocno niszczą i wysuszają włosy. Zwłaszcza prostownica jest mordercza, bo zrywa siarczkowe wiązania w głębi włosów. Dlatego dobra termoochrona podczas stylizacji to podstawa. Moje włosy mają się dużo lepiej, od kiedy stosuję termoochronny spray do włosów. Mam już nawet listę swoich ulubionych! Poznajcie te najlepsze!
 

RANKING! Najlepsze spraye termoochronne do włosów – efekty na moich włosach

1. Nanoil Heat Protectant Spray 

Nanoil Heat Protectant Spray

Pojemność: 200 ml

Działanie: chroni, dyscyplinuje, wzmacnia, upiększa i odżywia włosy.

Zapach: elegancki, przyjemny (lubię!).

Ważne składniki: proteiny jedwabiu, które nadają gładkości, nabłyszczają i wzmacniają włosy;

Efekty na moich włosach: spray termoochronny Nanoil najbardziej przypadł mi do gustu. Zawiera cenne polimery, które tworzą na włosach ochronna tarczę, a jednocześnie nadają blasku i świetnie kondycjonują. Proteiny jedwabiu wyraźnie wzmocniły moje  włosy i dodały im przyjemnej gładkości – za każdym razem gdy rozpylam go na włosach czuję, jak miłe w dotyku się stały. Muszę powiedzieć, że tak świetnego efektu nie dał mi żaden inny termoochronny spray do włosów. Nanoil Heat Protectant Spray z powodzeniem zastępuje mi odżywkę bez spłukiwania – są takie dni, że nieustannie noszę go w torebce i gdy tylko czuję, że moje cienkie włosy puszą się od wilgoci – po prostu rozpylam na nich dawkę Nanoil. To działa za każdym razem rewelacyjnie!

Odwiedź www.nanoil.pl aby dowiedzieć się więcej.

2. Bumble And Bumble Hairdresser’s Heat/UV Protective

Pojemność: 250 ml

Działanie: chroni, zapobiega wysuszeniu i lekko natłuszcza suche, zniszczone włosy; idealny do loków.

Zapach: tropikalny, przyjemny.

Ważne składniki:  olej winogronowy, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, olej z kwiatów gardenii tahitańskiej, olejek makadamia, olej arganowy oraz olej krokoszowy. 

Efekty na moich włosach: jak już wspomniałam, mam włosy cienkie i delikatne, dlatego taki komplet aż 6 olejków nie służy im w nadmiarze. Dlatego spray termoochronny Bumble And Bumble nie sprawdzał się u mnie o każdej porze roku. Nie mogłam go np. stosować zimą pod czapką, ale za to latem po wyjściu ze słonej, morskiej wody genialne zabezpiecza włosy przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym i gorącym powietrzem. I takie chyba jest przeznaczenie tego kosmetyku: producent urozmaicił go o tropikalny zapach, który nie pozostawia złudzeń: to spray termiczny w sam raz na ochronę włosów na wakacjach! Dodam też, że akurat Bumble And Bumble Hairdresser’s Heat/UV Protective jest idealny do włosów kręconych – zapobiegnie puszeniu i lekko je “dociąży”.

3. Balmain Thermal Protection Spray

Pojemność: 200 ml

Działanie: chroni przed gorącem, zapobiega przesuszeniu i puszeniu się włosów, wzmacnia. 

Zapach: dość… kosmetyczny, ale całkiem przyjemny.

Ważne składniki: olej rycynowy i arganowy,hydrolizowane proteiny roślinne.

Efekty na moich włosach: przede wszystkim mamy tu solidną ochronę przed gorącym nawiewem suszarki (nawet do 220 stopni, podobnie jak przy sprayu Nanoil). To czyni z kosmetyku Balmain poważny spray, który cenię za jego działanie, ale… trochę mniej za cenę. Moim zdaniem mogłoby być korzystniej. Spray zawiera naturalne olejki, ale są one w zrównoważonych ilościach, więc nie przeciążają za bardzo moich delikatnych i cienkich włosów. Hydrolizowane proteiny roślinne to bardzo fajny składnik pielęgnacyjny, bo wbudowują się we włókna włosa i wzmacniają, chroniąc przed niszczeniem. 

4. Philip B Thermal Protection Spray 

Pojemność: 60 ml

Działanie: ochronne, dyscyplinujące, lekko nawilżające. 

Zapach: hm… nie mam zdania.

Ważne składniki: olej rycynowy, panthenol, aminokwasy, wyciąg z liści karczocha, Ekstrakt z nasion łubinu białego.

Efekty na moich włosach: ten spray do włosów jest dosyć specyficzny. Otóż moje włosy nie zawsze się z nim lubiły. Jeśli np. stosowałam go razem z emolientami (olejami) sprawdza się całkiem dobrze, ale jeśli w grę wchodziły nawilżające humektanty (broń Boże algi lub aloes) włosy zaczynały się puszyć i stawały się matowe. Innymi słowy, spray termoochronny do włosów Philip B to prosta droga do przeproteinowania włosów. Oczywiście nie zawsze, wszystko też zależy od rodzaju włosów i stosowanej przez was pielęgnacji. Ten spray będzie odpowiedni dla ciężkich, grubych włosów niskoporowatych – przynajmniej nie zafunduje im puszenia i nie zmatowi, tylko nada lekkości i dobrze zabezpieczy przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych. 

5. Kérastase Genesis Défense Thermique

Pojemność: 150 ml

Działanie: chroni, wygładza, prostuje i zapobiega wypadaniu. 

Zapach: przyjemny, słodki.

Ważne składniki: szarotka alpejska (czy ona nie jest przypadkiem pod ochroną?), roślinne proteiny, korzeń imbiru.

Efekty na moich włosach: To bardzo przyzwoity temoochronny spray do włosów. Lubię, bo nie przeciąża włosów i pozwala mi je ładnie wygładzić i wyprostować. Składniki pielęgnujące owszem są, ale niezbyt wysoko w systematyce INCI, więc nie ma co liczyć na spektakularną pielęgnację. Jednak jako spray chroniący przed wysoką temperaturą naprawdę solidnie spełnia swoje zadanie. Przyczepię się jednak do ceny i małej pojemności… 

Czy któryś z opisanych termoochronnych kosmetyków szczególnie przypadł wam do gustu? Napiszcie!